Koniec hulanki, kaca nie będzie
Po boomie gospodarczym nie czeka nas załamanie koniunktury, tylko łagodne spowolnienie rozwoju. A niektóre składniki cudu gospodarczego z ostatnich lat, jak niska inflacja, nie znikną. Grzegorz Siemionczyk
Mianem cudu gospodarczego prezes NBP Adam Glapiński określał połączenie szybkiego wzrostu PKB z brakiem typowych dla tego zjawiska napięć, takich jak podwyższona inflacja. Ten nietypowy splot okoliczności utrzymywał się w Polsce przez dwa ostatnie lata. W tym roku, jeśli wierzyć 35 uczestnikom konkursu „Parkietu" i „Rzeczpospolitej" na najlepszego analityka makroekonomicznego, czeka nas powrót do normalności.
Normalizacja
Po tym, gdy w piątek GUS opublikował serię danych dotyczących koniunktury w polskiej gospodarce w grudniu, ekonomiści szacują, że wzrost PKB w IV kwartale ub.r. zwolnił do 4,5–4,8 proc. rok do roku. Wcześniej przez pięć z rzędu kwartałów utrzymywał się na poziomie co najmniej 5 proc. rok do roku. Tak dobrej passy gospodarka nie miała od dekady. Poprzednią, z lat 2006–2008, przerwał światowy kryzys. Polska uniknęła...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta