Sędziowie Herkulesi
Krążą o nas mity, wcale nie greckie.
Niedawno przeczytałam wniosek sędziego o wstrzymanie wpływu spraw złożony do prezesa warszawskiego sądu. Wynika z niego, że ma w referacie ponad 20 spraw, w których akta liczą od 30 do 60 tomów, są skomplikowane i wielopodmiotowe. System przydzielił mu też sprawę liczącą 500 tomów!
Czy ktokolwiek jest w stanie przeczytać tyle dokumentów, dokonać ich analizy i jednocześnie prowadzić ponad 20 procesów, orzekać i sporządzać wyroki, w których sama sentencja liczy o najmniej 50 stron? Czy ktokolwiek zastanowił się, ile czasu potrzebuje sędzia do sporządzenia uzasadnienia w takiej sprawie? I jakie zaplecze kadrowo-organizacyjne ma w takim procesie?
Otóż sędzia ma do dyspozycji wysłużonego laptopa i pół asystenta, głównie do pomocy biurowo-technicznej. A przecież w sądach europejskich, zanim sprawa trafi na biurko sędziego, pracuje nad nią kilku, kilkunastu prawników.
Mity o pracy polskich sądów
Mitów jest wiele. Przykładowo, że w Polsce mamy znacznie więcej sędziów niż w innych krajach europejskich, a czas postępowań znacznie wykracza poza średnią europejską. Nikt jednak nie podjął się oceny obciążenia i zbadania warunków ich pracy. Tymczasem porównanie warunków pracy polskich i europejskich sędziów prowadzi do szokujących wniosków.
Nie znam...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta