Kto w sądzie osądzi
Rzecz o konieczności, przydatności i zbędności dowodów z opinii biegłego.
Świat, w którym żyjemy, staje się coraz bardziej skomplikowany. Coraz więcej też w naszym życiu spraw, których nie da się rozwiązać bez fachowej pomocy. Nie inaczej jest w sporach sądowych, kiedy opinię biegłego uważa się za oczywistą podstawę do wydania rozstrzygnięcia. Równocześnie słyszymy zarzuty, że z powodu biegłych sprawy nie mogą toczyć się szybciej i coraz więcej kosztują. Dlatego sądy nieustannie biegłych poszukują, wzywają, ponaglają, dyscyplinują, wysłuchują, zobowiązują, oceniają, rozliczają, opłacają, odmawiają, zatwierdzają, zawiadamiają, żądają, zwalniają itd. Co więc sprawia, że biegli absorbują coraz więcej czynności i decyzji sądu? Czy ta mitręga procesowa jest rzeczywiście niezbędna? Czy koszty udziału w procesie biegłego zawsze dadzą się usprawiedliwić i wytłumaczyć? Czy słuszne jest przekonanie, że można rzadziej korzystać z opinii biegłych – a wtedy niektóre sprawy potoczyłyby się szybciej, łatwiej i może taniej. Do udzielenia odpowiedzi na powyższe oraz wiele innych podobnych pytań trzeba rozważyć po kolei wiele aspektów prawnych i faktycznych oraz odnieść się do ekonomii lub strategii procesowej sądu i stron sporu.
Ustrojowe zasady powoływania biegłych w sprawach cywilnych
W postępowaniu cywilnym sąd może potrzebować biegłego, jeżeli zostaną spełnione przesłanki zgodne z przepisami działu III kodeksu postępowania cywilnego. Warto przypomnieć...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta