Polityczna burza wokół deklaracji LGBT+
PiS ostrzega przed seksualizacją uczniów. Stołeczny ratusz tłumaczy, że nie chce uczyć dzieci technik seksualnych.
Sprawa polityki antydyskryminacyjnej wobec mniejszości seksualnych i edukacja seksualna w stołecznych szkołach – to najgorętsze tematy kampanii wyborczej. Jak wynika z analizy zamieszczonej na portalu Polityka w Sieci temat ten bardziej elektryzuje opinię publiczną niż trzynasta emerytura czy rozszerzenie 500+.
Politycy PiS alarmują, że edukacja seksualna według wytycznych WHO (na nich chce opierać się ratusz) oznacza wejście do szkół i przedszkoli edukatorów LGBT, którzy mają uczyć maluchy masturbacji, a dziewięciolatków wprowadzać w szczegóły współżycia seksualnego, także gejów i lesbijek. Podkreślają, że takie zajęcia są sprzeczne z konstytucyjnym prawem rodziców do wychowywania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami.
Ratusz odpiera zarzuty, zapewniając, że będą to zajęcia nieobowiązkowe, wprowadzane od czwartej klasy i tylko za zgodą rodziców. A wytyczne WHO są nie dla szkół i samorządów, ale dla rodziców, by ułatwić im zrozumienie zachowań seksualnych dzieci.