Zmarnowana idea
Powrót stanowiska asystenta sędziego to opowieść o utraconych nadziejach i ludzkich dramatach.
Powojenna historia przywrócenia asystentów sędziów w polskich sądach ma optymistyczne początki, ale wciąż czeka na happy end. Pomysł ten symbolizował myślenie konkretami i szukanie rozwiązań na miarę odradzającej się praworządności. Sądy były modernizowane, zaczęły używać komputerów i korzystać z nowoczesnych europejskich wzorców. Obecnie jednak ilość spraw przekracza możliwości sądów. Nie dziwi więc, że ich organizacja ustanowiona przed laty jest powodem niezadowolenia. Wysiłki naprawy na razie nie dają znaczących efektów. Projektodawcom nie można oczywiście odmówić dobrej woli i chęci. Jedną ze świetnych idei jest ustanowienie asystentów sędziego.
Ustawą nie da się zmienić rzeczywistości
Asystent sędziego został przywrócony do polskich sądów przepisami ustawy z 27 lipca 2001 r. – Prawo o ustroju sądów powszechnych (tekst jedn. DzU z 2019 r., poz. 52 ze zm.), dalej usp. Już w uzasadnieniu projektu wskazano, że są nową kategorią wysoko wykwalifikowanych pracowników z wykształceniem prawniczym, powołanych do czynności pomocniczych w sprawowaniu wymiaru sprawiedliwości. Dlatego postawiono asystentom wysokie wymagania, polegające na ukończeniu aplikacji ogólnej prowadzonej przez Krajową Szkołę Sądownictwa i Prokuratury. Mogły też ubiegać się o to stanowisko osoby po ukończeniu aplikacji i zdaniu egzaminu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta