Emerytalne horrory
Paweł Wojciechowski główny ekonomista ZUS Rozpoczął się sezon horrorów. Jednym z ulubionych jest straszenie „dziurą w ZUS", która rzekomo ma grozić zapaścią systemu emerytalnego.
Jak w tanim filmie klasy B, co roku scenariusz jest ten sam. Eksperci i dziennikarze zmieniają tylko jedną liczbę – tę podaną w pięcioletniej prognozie kroczącej przygotowanej przez ZUS. Co roku jest ona większa, ale narracja ta sama. Niektórzy najbardziej biegli specjaliści od powielanego co rok dreszczowca potrafią zsumować pięć kolejnych rocznych deficytów FUS, w myśl zasady „im kwota wyższa, tym groźniej!". Celowo nie przytaczam tu tych liczb, bo nie o liczby chodzi, ale o metodę.
Natura ludzka sprawia, że najbardziej boimy się nieznanego. Im komentarze bardziej wybiórczo pokazują dane, pomijają założenia prognozy, a tym samym mniej wyjaśniają jej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta