Ofiary brutalności
Dokumentalistka Małgorzata Imielska w fabularnym debiucie „Wszystko dla mojej matki" pokazuje niekochane dzieci wciągane przez zło.
Mam wrażenie, że nie interesują pani łatwe tematy. W dokumentach portretowała pani osoby, które przeżyły Holokaust, dziewczyny z poprawczaka, starą kobietę chorą na Alzheimera – ludzi wykluczonych, odrzuconych, walczących o prawo do godnego życia.
Zrobienie filmu – niezależnie od tego, czy jest to fabuła czy dokument – wymaga dużo energii. I dlatego szkoda mi wysiłku, by brać się za rzeczy byle jakie. Sama mam za sobą sporo niełatwych doświadczeń. Ukształtowała mnie długa choroba ojca. Byłam jego rozpieszczoną córką, a któregoś dnia dowiedziałam się, że ma raka mózgu. Operacja, śpiączka, potem przebudzenie i znowu pogorszenie. Walka o każdy dzień, o to, żeby był dobry. To było dziesięć lat na krawędzi między życiem a śmiercią. Na początku znajomi bardzo ci współczują, potem jeszcze ci współczują, później są tobą trochę zmęczeni, a wreszcie stajesz się dla nich nudna, bo mówisz wciąż o tym samym. Zrozumiałam wtedy, czym jest obojętność. Wszyscy myśleli o filmach, projektach. Ja też chciałam, tylko nie miałam na to szans. Dwa miesiące po śmierci taty zachorowała moja matka. Rozumiem, co to znaczy, że próbujesz krzyczeć, ale nikt cię nie słyszy.
„Wszystko dla mojej matki" to historia dziewczyny z poprawczaka. Pracując nad dokumentami, widziała pani pewnie niejedno takie przetrącone życie...
Pod koniec lat 90. w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta