Państwo w państwie
byle zdążyć...
Policja odciągnęła przedsiębiorcę od umierającej żony, by skarbówka mogła postawić mu zarzuty. Wojciech Wilk prowadzi firmę zajmującą się sprzętem dentystycznym. Urząd Skarbowy w Sosnowcu ustalił, że zaniżył podatek o 9600 złotych. Postępowanie skarbowe trwało na tyle długo, że sprawa uległaby przedawnieniu wraz z końcem 2018 roku. W sylwestra 2018 roku podjęto decyzję o przymusowym doprowadzeniu mężczyzny do urzędu skarbowego, gdzie usłyszał zarzuty karno-skarbowe. W tym czasie Wojciech Wilk zajmował się żoną chorą na raka. W tej sprawie zapadł wyrok nakazowy, od którego Wilk się odwołał. Okazuje się, że stawianie zarzutów karno-skarbowych jedynie po to, aby przerwać bieg przedawnienia, jest praktyką nagminnie stosowaną przez organy skarbowe.