Ten wąsik, ach, ten wąsik!
Już w II RP należał do grona najlepszych aktorów kabaretowych, występował także w filmach. Przed wojną w jednej z rewii parodiował Adolfa Hitlera, dlatego w czasie okupacji musiał się ukrywać. W PRL-u ceniony był jako wykładowca warszawskiej PWST.
Sam siebie nazywał „wodzirejem podkasanej muzy". O przedwojennych teatrach operetkowych i rewiowo-kabaretowych wiedział naprawdę wiele, napisał nawet książkę poświęconą tej tematyce. Tyle że w wydanych w 1968 r. „Wielkich artystach małych scen" odnajdziemy głównie szczegółowe opowieści o kolejnych premierach, liczbie granych przedstawień, obsadzie i frekwencji. Na pewno jest to więc kompendium wiedzy o repertuarze w poszczególnych operetkach i kabaretach II RP, znajdziemy tu też garść informacji o popularnych wówczas śpiewaczkach operetkowych (jak choćby o Lucynie Messal) czy też tancerkach rewiowych. Nie znajdziemy tam jednak pikantnych szczegółów z życia ówczesnych gwiazd. Dlaczego? Zdaniem Stefanii Grodzieńskiej Ludwik Sempoliński „Był człowiekiem niesłychanej dobroci. Mało o kim we wspomnieniach o sławnych ludziach używa się tego określenia. Jego dobroć nie miała granic". Był dżentelmenem w każdym calu, a także mężczyzną, który jak mało kto potrafił tańczyć walca, mazura, poloneza. W opinii Grodzieńskiej po scenie poruszał się, „jakby płynął". A przecież niewiele brakowało, by zamiast spełniać się w roli aktora, wiódł życie biznesmena, zgodnie z wolą ojca rozpoczął bowiem studia w Wyższej Szkole Handlowej. Przerwał je jednak, aby całkowicie poświęcić się sztuce. I słusznie, bo od dziecka fascynował go teatr i marzył, by występować na scenie przed...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta