Nawet mistrz Adam zmienił zdanie
Polskie dziewczyny skaczą coraz lepiej, prezes PZN Apoloniusz Tajner marzy o olimpijskim medalu zespołu mieszanego.
Jest ich dziś w naszym kraju około 30, najlepsze od kilku lat jeżdżą na międzynarodowe zawody i radzą sobie coraz lepiej. Polski mikst – drużyna złożona z dwóch mężczyzn oraz dwóch kobiet – zajął szóste miejsce w ubiegłorocznych mistrzostwach świata w Seefeld. Kolejny cel to igrzyska, które za dwa lata odbędą się w stolicy Chin.
– Możemy mieć tam mocną drużynę mieszaną. Taką, która powalczy o medal – zapowiada prezes Polskiego Związku Narciarskiego (PZN) Apoloniusz Tajner.
Historia skoków kobiet jest tak samo długa jak historia kobiecego narciarstwa. Sięga 1862 roku i norweskiego Trysilu, gdzie pierwsze próby latania na deskach podejmowała Ingrid Vestby. Nie skończył się jeszcze XIX wiek, a jej rodaczka Ragna Pettersen pokonała w powietrzu 12 metrów. Jeszcze przed wojną Johanne Kolstad przeleciała 228 stóp, czyli mniej więcej 69,5 metra. „Setkę" jako pierwsza przekroczyła w 1981 roku Finka Tiina Lehtola.
Ale to wszystko była zabawa, nieśmiałe próby emancypacji na skoczniach. Kobiet na rozbieg specjalnie nie ciągnęło, a mężczyźni ich próby obserwowali z rozbawieniem i powątpiewaniem.
Fakty i mity
Nawet kiedy świat wkroczył już w XXI wiek, na skoki pań wciąż patrzono średniowiecznie. Mnożyły się paranaukowe teorie, mity...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta