Opóźniona parada. Bez masek i dla jednego widza
Upragniona przez Kreml defilada wojskowa przejdzie przez plac Czerwony w środę. Emocje budzi, kto z zagranicznych przywódców ją obejrzy i jakim uzbrojeniem armia postraszy świat.
„Triumf narodu-zwycięzcy" – tak obecnie rosyjskie ministerstwo obrony nazywa przedsięwzięcie w 75-lecie parady w 1945 roku, przeprowadzonej na rozkaz Stalina tuż po zakończeniu wojny.
Jednak burmistrz Moskwy wezwał mieszkańców, by pozostali w domach i oglądali ją w telewizji. Sekretarz prasowy Kremla zapewnił, że „w telewizji wszystko będzie wyglądało znacznie piękniej".
Epidemia koronawirusa – z powodu której przeniesiono defiladę z 9 maja – nadal panuje w Rosji, a dzienna liczba zachorowań przekracza 7 tys. Wcześniej jednak połowa z nich przypadała na Moskwę, a obecnie jedynie około jedna szósta.
Oczywiście nikt nie zamierzał wpuszczać widzów na plac Czerwony, ale władze nie chcą dopuścić, by mieszkańcy gromadzili się na trasie przemarszu oddziałów wojskowych, a przez miasto przejdzie 13 tys. żołnierzy,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta