Jest tak, jakby pandemii nie było
Sprzedaż wróciła do stanu sprzed lockdownu, ceny się trzymają – mówi Jarosław Szanajca, prezes Dom Development. ADAM ROGUSKI
Dane GUS świadczą o tym, że po zapaści w kwietniu i maju, w czerwcu i lipcu rynek mieszkaniowy wrócił do aktywności, jeśli chodzi o wydawane deweloperom pozwolenia na budowę czy uruchamiane inwestycje. Same spółki raportują, że od maja z miesiąca na miesiąc sprzedaż lokali też się poprawia. Ceny nie chcą spadać. Tąpnięcie było naturalną konsekwencją lockdownu – czy w ogóle można mówić, że mamy kryzys?
To jest najdziwniejsza sytuacja, z jaką miałem do czynienia w karierze. Dziś wciąż nie można powiedzieć z przekonaniem, czy może właśnie wyszliśmy z kryzysu, czy w ogóle go nie było, czy też równie dobrze jesteśmy tuż przed kryzysem.
Mogę mówić o naszych danych i obserwacjach, czyli o tym, czego jesteśmy pewni. W kwietniu faktycznie nastąpiło istotne załamanie sprzedaży mieszkań, także u nas. Jednak na moment nie zwolniliśmy, nasze biura sprzedaży były cały czas otwarte z zachowaniem reżimu sanitarnego. Oczywiście lockdown spowodował techniczne trudności z zamykaniem transakcji. Wraz z odmrażaniem gospodarki sytuacja zaczęła wracać do normy i w naszym przekonaniu rynek pierwotny zachowuje się dobrze, jest mocny.
Jest wiele czynników, które wspierają ten stan. Przede wszystkim niskie jak nigdy wcześniej stopy procentowe i budzące niepokój oczekiwania inflacyjne. Zakup mieszkania jest traktowany jako sposób...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta