Równi i równiejsi
Donalda Trumpa nazwano w ostatnich tygodniach najbardziej nieprzewidywalnym prezydentem Stanów Zjednoczonych. Dziwne, bo wśród 46 dotychczasowych gospodarzy Białego Domu trafiali się ludzie o naprawdę dziwacznych osobowościach i temperamentach.
Przykładem może być choćby prezydent Andrew Jackson, którego establishment Wschodniego Wybrzeża nazywał „dzikusem z zachodu" i „królem motłochu". O porywczym charakterze tego polityka świadczy incydent z 6 maja 1833 r., kiedy Jackson wybrał się na wycieczkę parostatkiem po rzece Potomac. W pewnym momencie do jego kabiny nieoczekiwanie wszedł młody człowiek i uderzył odpoczywającego prezydenta pięścią w twarz, po czym wybiegł z pomieszczenia. Krewki Jackson zerwał się, kopnął stojący na jego drodze stolik i ruszył w pościg za napastnikiem, klnąc przy tym jak szewc. Do pościgu dołączyło kilka osób z jego otoczenia, w tym znany pisarz Washington Irving. Napastnik uciekł, ale prezydent jeszcze długo wykrzykiwał naprawdę wulgarne wyzwiska.
Także Abraham Lincoln, który słynął z łagodności wobec swoich adwersarzy politycznych, wpadał w prawdziwy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta