Samorząd nie zamyka oczu na potrzeby młodych adwokatów
Trudny pandemiczny czas, finansowe kłopoty prawników na rynku usług prawnych i zakusy śledczych na informacje objęte tajemnicą adwokacką sprawiają, że Mikołaj Pietrzak, dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie, nie będzie miał łatwej kadencji.
Został pan ponownie wybrany na dziekana warszawskiej rady adwokackiej, największej w Polsce. To było historyczne zgromadzenie. Trzykrotnie przesuwane ze względu na Covid-19. Ostatecznie odbyło się całkowicie zdalnie. Wszystko się udało? System wytrzymał?
Tak, wszystko się udało. Choć obawialiśmy się, że z powodu zdalnej formuły zgromadzenie straci na znaczeniu, a to z kolei odbije się na zaangażowaniu adwokatów. Ale ta jedyna w dobie pandemii bezpieczna formuła bardzo się sprawdziła. Biorący udział w zgromadzeniu składali projekty, zabierali głos, toczyły się gorące dyskusje. Wystarczy powiedzieć, że odnotowaliśmy rekordową frekwencję: w głosowaniu wzięło udział ponad 71 proc. uprawnionych. W głosowaniach na dziekana, prezesa Sądu Dyscyplinarnego i rzecznika dyscyplinarnego brało udział blisko 4 tys. adwokatek i adwokatów.
Takiej frekwencji nie widzieliśmy na zgromadzeniach od dziesięcioleci.
Czy to znaczy, że adwokaci w stolicy czekają na zmiany? Chcą mieć na nie wpływ? A może nawet o nie zawalczyć?
Moim zdaniem ten liczny udział w zgromadzeniu świadczy o ogromnym znaczeniu, jakie ma dla nas samorządność. A zmiany są oczywiście niezbędne.
Musimy się rozwijać, dostosowywać do potrzeb adwokatów, by mogli lepiej służyć swoim klientom i społeczeństwu.
Ponowny wybór na stanowisko dziekana to ogromna...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta