Nieginąca moc serbskiego mistrza
Novak Djoković pokonał w finale Matteo Berrettiniego 6:7 (4-7), 6:4, 6:4, 6:3. To dwudzieste wielkoszlemowe zwycięstwo Serba, trzecie w tym roku. Turniej kobiet wygrała Ashleigh Barty.
Niewiele wyszło z zapowiedzi, że finał męski będzie skuteczną walką młodego pokolenia ze starym, że włoski serwis zwycięży serbski return, że Berrettini dorósł do pierwszej wygranej w Wielkim Szlemie.
Na tle zdyscyplinowanego i wszechstronnego Djokovicia ataki Włocha wydały się zbyt schematyczne, zestaw narzędzi do pokonania mistrza zbyt ubogi. Serb od dawna nie kryje wielkich ambicji, których 20. zwycięstwo wielkoszlemowe, czyli dorównanie Rogerowi Federerowi i Rafaelowi Nadalowi, wcale nie zaspokaja.
W Wimbledonie Djoković zaczął realizację marzeń w 2005 roku od przegrania kwalifikacji – w trzeciej rundzie pokonał go Francuz Sebastian Grosjean. Szesnaście lat i sześć wygranych turniejów wimbledońskich później Djoković nadal mówił w Londynie: – Wielkie Szlemy są dziś moją największą motywacją do kontynuowania kariery. Chcę wygrać tyle turniejów, ile będę mógł.
To może także oznaczać, że serbski mistrz po dogonieniu rywali z Wielkiej Trójki może mierzyć w rekord absolutny, w przegonienie Margaret Court (24 tytuły), Sereny Williams (23) i Steffi Graf (22). W niedzielę dostaliśmy potwierdzenie, że jest to możliwe.
Po ostatnim sukcesie Novak ma też trzy tytuły wielkoszlemowe...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta