Bond kontra Lucyfer
Film zadowoli i jednocześnie zszokuje fanów serii. Od piątku w kinach.
Doczekaliśmy się. Po sześciu latach od premiery poprzedniej części, po dwóch latach od zakończenia zdjęć, po zmianie reżysera, scenarzysty, całego pomysłu i obsady drugoplanowej. Po odejściu i powrocie Daniela Craiga („Dobra, ale to już ostatni raz"). Po masie artykułów na portalach plotkarskich („Twórcy »Bonda« pokłócili się o Tomasza Kota!"), po kilku przesunięciach premiery wskutek pandemii wreszcie brytyjska wytwórnia EON Productions pochwaliła się światu 25. dzieckiem z bondowskiej franczyzy.
Gadżety i operetka
Czy warto było czekać? Warto, jeśli ktoś lubi Jamesa Bonda. Dla kinomanów niezainteresowanych tego typu rozrywką, będzie to jeszcze jeden blockbuster za bimbaliony. Konkretnie za 300 mln dol. Bo „Nie czas umierać" to bardzo dobry „Bond", lecz już tylko dobry film sensacyjny. Ale też trudno oceniać przygody...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta