Utrata głównego przewoźnika to dla portu lotniczego duży problem
Musimy na jakiś czas się skupić na rejsach point to point, a nie ruchu przesiadkowym, który zapewniały linie CSA – mówi Jirzi Vyskocz, dyrektor generalny Lotniska im. Vaclava Havla w Pradze.
Lotnisko w Pradze zawsze rywalizowało z warszawskim portem Chopina na liczbę pasażerów. Praga zwykle wygrywała, bo jest bardziej popularna wśród turystów niż Warszawa. Jaka jest teraz?
Głęboki spadek ruchu jest nadal odczuwalny. Ale dzisiaj skupiamy się przede wszystkim na zachęceniu Czechów do latania, bo to idzie naprawdę bardzo powoli, chociaż latem widzieliśmy już wyraźne zainteresowanie podróżami lotniczymi. Pomogło zmniejszenie restrykcji ograniczających wjazdy do krajów europejskich, pojawiły się paszporty covidowe, które stają się dokumentem uniwersalnym, jakiego inni zazdroszczą Europie. Dla osób, które są zaszczepione bądź przedstawią ujemny wynik testu na Covid-19, podróże stanęły otworem.
Praga zawsze była chętnie odwiedzana. Jak teraz wygląda ruch przyjazdowy?
Rośnie znacznie szybciej niż jeszcze pół roku temu. Dlatego staramy się wesprzeć podróże Czechów i zachęcić ich do latania, zwłaszcza w kierunkach egzotycznych. Oczekujemy, że ten ruch zacznie rosnąć w sezonie jesienno-zimowy. Ale wiele z kierunków, jakie mieliśmy przed pandemią, niestety nie mogło być wznowionych ze względu na restrykcje dla przylatujących. Nie ma turystów z Ameryki Północnej. Zamknięta jest Azja. A mieliśmy stamtąd wiele grup. Na otwarcie tych rynków...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta