Czesi przestali wierzyć Polsce
– Z Polakami dżentelmeńska umowa w sprawie Turowa jest niemożliwa, skoro nie wypełniają orzeczeń TSUE. Muszą być maksymalne gwarancje – mówią o ugodzie w Pradze.
W czwartek późnym wieczorem rokowania w sprawie skutków działania kopalni na rejony przygraniczne były bliskie pomyślnego finału. Ale zakończyły się fiaskiem.
– W nocy porozumienie było o mały krok od kompromisu. Jego osiągnięcie jest teraz sprawą premierów – mówił już po zakończeniu rozmów cytowany przez PAP Martin Půta, hetman kraju libereckiego (region graniczący z Polską w okolicy Turowa).
Ugoda na 15 lat
Nie do przezwyciężenia okazała się głęboka nieufność, jaka za fasadą oficjalnych deklaracji o współpracy wyszehradzkiej narosła przez ostatnie lata między Pragą i Warszawą.
– W maju Trybunał Sprawiedliwości UE orzekł, że Polska ma wstrzymać pracę kopalni w Turowie. Premier Morawiecki nie tylko się do tego nie dostosował, ale uznał, że to powód do dumy. Jak w tej sytuacji mamy wierzyć Polakom na słowo? – pytają źródła bliskie czeskim negocjatorom, z którymi rozmawiała „Rzeczpospolita".
Stąd Czesi podeszli do sprawy pryncypialnie. Chcieli początkowo, aby porozumienie obowiązywało przez 22 lata, przez jakie ma funkcjonować kopalnia. Jego zerwanie miałoby mieć dla Polski poważniejsze...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta