Nie ma złych mieszkań. Są tylko źle wybrane
Rynek nieruchomości się chłodzi, ale to nie jest bańka – mówi Robert Chojnacki, założyciel serwisu tabelaofert.pl.
Czy to koniec żniw na rynku nieruchomości? Stopy procentowe idą w górę, ceny mieszkań są astronomiczne, rentowność najmu spada...
Nie jest tak, że na wynajmie już się nie zarabia. PRS, czyli najem instytucjonalny, mocno podnosi stawki, bo wszystkie mieszkania ma wynajęte. Popyt nie słabnie, więc wyższe czynsze dyktują także prywatni właściciele mieszkań. Rynek się podniósł po zadyszce wywołanej lockdownem.
O pewnym pogorszeniu może pewnie mówić rynek najmu prywatnego, który jest wypierany przez PRS. Z naszych analiz wynika jednak, że inwestorzy prywatni wiele mieszkań kupowali wcale nie z myślą o jakichś nadzwyczajnych zarobkach, ale by chronić kapitał. Mieliśmy bardzo niskie stopy procentowe, wysoką inflację, zerowe oprocentowanie depozytów w bankach. Nawet najniższa stopa zwrotu z wynajmu była wyższa niż z lokat. I nadal tak jest. Do tego mamy potencjał wzrostu wartości nieruchomości. Jeśli ktoś miał gotówkę, to zakup mieszkania był racjonalną inwestycją.
Dziś jest trudniej.
Nadal mamy wysoką inflację, nadal opłaci się kupić mieszkanie na wynajem za gotówkę. Inwestycję na kredyt trzeba solidnie skalkulować, przenalizować, czy czynsz wystarczy na spłatę raty. Ale duże wzrosty cen rzeczywiście nie są już tak oczywiste. Rynek się chłodzi. Odnotowujemy spadki tempa...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta