Brudna chata z TVP
Nikt nic z nami nie konsultował, a można było uniknąć wielu błędów – mówi o filmie „Marusarz" syn olimpijczyka, Stanisław Piotr Marusarz.
Czy twórcy filmu w reżyserii Marka Bukowskiego, wyprodukowanego przez TVP, konsultowali się z wami w sprawie scenariusza?
O realizacji filmu na temat mojego ojca dowiedziałem się przypadkowo z prasy, zadzwoniłem do autorki publikacji i usłyszałem, że zdjęcia o jego ucieczce z Montelupich są kręcone gdzieś pod Łodzią. Nikt, nigdy, nic z nami nie konsultował, a szkoda, bo można byłoby uniknąć wielu błędów.
Przed premierą telewizja postanowiła wykreować wydarzenie, promować film, co miało miejsce w Zakopanem.
Tak. Prezes TVP pan Kurski mówił o promocji Zakopanego i Stanisława Marusarza. Moim zdaniem Zakopane trzeba przede wszystkim promować w odpowiedni sposób, bo jest to miasto z najgorszą opinią w Polsce, szczególnie po potwornym „Sylwestrze marzeń", a gloryfikowanie Stanisława Marusarza służyło do zbalansowania tego. Już w trakcie swojego wystąpienia na konferencji prasowej na wybiegu Wielkiej Krokwi pan Kurski się pomylił. Stwierdził, że mój ojciec był doskonałym zjazdowcem. Potem na premierę pan Kurski się spóźnił, bo poszedł na różaniec. Po premierze podziękował mojej córce za użyczenie nazwiska Marusarz. Uważam za szokujące i wręcz skandaliczne promowanie się pana Kurskiego naszym nazwiskiem! Moim zdaniem głębszym...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta