Dobrze ukryta bomba
Tyson Fury znokautował na Wembley Dilliana Whyte’a, broniąc tytułu WBC w wadze ciężkiej. „Król Cyganów” zapowiada zakończenie kariery. Walkę na żywo obejrzało 94 tys. ludzi.
33-letni, mierzący 206 cm Fury był faworytem w starciu z urodzonym na Jamajce rok starszym, znacznie niższym (193 cm) Dillianem Whyte’em. Jedni stawiali na wygraną przed czasem, inni na punktowe zwycięstwo, a tylko nieliczni wierzyli, że Whyte sprawi sensację i odbierze mistrzowski pas dobremu przed laty koledze.
Byli w tym gronie m.in. znani angielscy pięściarze, były mistrz świata David Haye czy wciąż aktywny Dereck Chisora. Ten drugi mówił, że stawia dom na wygraną Whyte‘a. Był przekonany, że Fury zostanie na Wembley znokautowany.
„Król Cyganów“ nawet przez moment nie był jednak zagrożony. Śpiewając wszedł do ringu i rozpoczął walkę z normalnej pozycji, a Whyte z odwrotnej, co było zaskoczeniem.
W drugim starciu mańkutem był już Fury, a kandydat na mistrza wrócił do swojego naturalnego ustawienia. Ważący 120 kg (5 kg mniej niż w ostatnim pojedynku z Deontayem Wilderem) Tyson Fury spokojnie punktował lewym prostym, kontrolując dystans, od czasu do czasu bił mocno na korpus i z rundy na rundę powiększał przewagę.
Sędzia ringowy Mark...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta