Europa musi iść śladami Bidena
Niedzielne wybory we Francji pokazały, że demokracja w Unii jest równie krucha, co w wychodzącej z ery Trumpa Ameryce. I wymaga takiej samej troski co za oceanem.
Obawiano się starcia o wiele bardziej wyrównanego, może nawet i zwycięstwa Marine Le Pen. Ten koszmar się nie spełnił. Ale nawet w chwili triumfu Emmanuel Macron miał tej niedzieli świadomość, jak bardzo Francja zbliżyła się do scenariusza, w którym władzę przejmuje skrajna prawica. Już w czerwcu czeka go zresztą kolejna batalia – o parlament.
Nie jest trudno wyobrazić sobie, jaką sekwencję zdarzeń uruchomiłaby wygrana Le Pen. Wystarczy przeczytać jej program wyborczy. Wprowadzenie go w życie oznaczałoby cofnięcie zegarów w Europie przynajmniej o siedem dekad, do okresu przed...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta