Inflacja o jeden krok od wejścia na płaskowyż
W maju wzrost cen przyspieszył z 12,4 do 13,9 proc. rok do roku. Dużo wyższej inflacji prawdopodobnie nie zobaczymy, ale na jej wyraźny spadek też nie ma co liczyć.
Wskaźnik cen konsumpcyjnych (CPI), główna miara inflacji w Polsce, wzrósł w maju o 13,9 proc. rok do roku, najbardziej od 1996 r. – obliczył wstępnie GUS. Wynik ten okazał się zbieżny z przeciętnymi szacunkami ankietowanych przez nas ekonomistów. To jeden z powodów, aby sądzić, że wzrost cen zaczyna tracić impet. Począwszy od lipca 2021 r., inflacja stale przebijała bowiem oczekiwania większości analityków, a niekiedy nawet skrajne prognozy. To potęgowało wrażenie, że wzrost cen w Polsce stał się procesem całkowicie nieprzewidywalnym i niekontrolowanym.
Kolejnym sygnałem, że inflacja jest bliska szczytu, jest to, że w maju CPI wzrósł o 1,7 proc. w porównaniu z kwietniem. Nie licząc lutego – gdy wskaźnik ten spadł w związku z obniżką podatku VAT od niektórych towarów w ramach tzw. tarczy antyinflacyjnej – to jego najmniejsza zwyżka w tym roku. W kwietniu CPI wzrósł o 2 proc., a w marcu aż o 3,3 proc. Biorąc pod uwagę tylko maje, tegoroczny skok cen i tak był najwyższy od 1995 r., a w rezultacie w ciągu zaledwie pięciu miesięcy roku poziom cen konsumpcyjnych w Polsce wzrósł o blisko 9 proc. Kolejne zwyżki miesięczne powinny być jednak jeszcze mniejsze.
Ekonomiści przeciętnie oczekują, że inflacja osiągnie maksimum na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta