Kuchnia sądowa
Nikt z zewnątrz i wewnątrz nie powinien wpływać na bieg pracy sędziego.
W okresie wakacyjnym chciałoby się podjąć temat na pozór lekki i przyjemny, jakim jest, mówiąc przenośnie, kuchnia sądowa. Temat ten mógłby z uwagi na okres urlopowy kojarzyć się nam głównie z letnim menu, choć bardziej właściwe wydaje się skojarzenie redaktora Marka Domagalskiego („Kuchnia sądowa musi być wietrzona”, 8 czerwca 2022 r. „Rzeczpospolita”) odnoszące się do wewnętrznych zasad działania sądów.
Tym razem jednak artykuł będzie wyjaśniał, czym jest tak naprawdę kuchnia sądowa i dlaczego nikt z zewnątrz nie powinien w nią ingerować. Przenośne odesłanie wydaje się doskonałą metaforą, szczególnie wobec żywej dyskusji o aferze mailowej związanej z Trybunałem Konstytucyjnym. Okazuje się, że wielu sędziów wciąż ma problem z odróżnieniem, czy są oni sędziami czy urzędnikami.
Tajemnica wyroku
Jeśliby odwołać się do naszego porównania, to wyrok sądowy wydawany przez sędziów jest najbardziej wyszukanym daniem szefa kuchni. Bardzo często procedura jego przyrządzenia jest objęta ścisłą tajemnicą. Receptura danego produktu czy dania nierzadko jest również objęta tajemnicą handlową i jest z dziada pradziada przekazywana kolejnym pokoleniom.
Z wyrokami sądowymi jest podobnie. Narada nad wyrokiem jest objęta tajemnicą i nikt nie ma prawa ingerować w jego treść. Chodzi tu zarówno o osoby z...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta