Podbitych wysyłają podbijać
Kreml nie zważa na liczbę poległych żołnierzy. Zwłaszcza nie oszczędza tych z uzależnionych niegdyś przez Rosję i zarazem najbiedniejszych regionów.
Władimir Putin próbuje uniknąć powszechnej mobilizacji w Rosji, ale siłą wciela do armii i stawia pod broń mieszkańców okupowanych obwodów donieckiego i ługańskiego. A ci, którzy odmawiają lub uciekają, trafiają do miejscowych aresztów. Z doniesień zaś ukraińskiego sztabu generalnego wynika, że rośnie też niezadowolenie wśród żołnierzy o niesłowiańskim wyglądzie, których ściągnięto na wojnę z regionów, gdzie liczne są mniejszości narodowe i etniczne. A to głównie ich, jak twierdzą ukraińscy żołnierze, rosyjscy dowódcy wojskowi rzucają na pierwszą linię frontu, często skazując tym samym na śmierć.
Buriaci i Tuwińcy
Pokrywa się to z najnowszymi doniesieniami amerykańskiego ośrodka Institute for the Study of War (ISW), który twierdzi, że z m.in. Tuwy, Tatarstanu, Czeczenii, Baszkirii, Czuwaszji na wojnę wysyła się znacznie więcej żołnierzy niż z regionów...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta