Aborcja czy klauzula sumienia
Dylemat ten jest pozorny i bardzo prosty do rozwiązania. Możemy mieć ciastko i zjeść ciastko – pisze radca prawny.
Tocząca się dyskusja o prawie do aborcji i klauzuli sumienia, w kontekście doniesień medialnych o nieletniej dziewczynie, która zaszła w ciążę na skutek gwałtu kazirodczego i której odmówiono zabiegu aborcji, jest oparta na fałszywej alternatywie, tak jakbyśmy musieli wybierać pomiędzy klauzulą sumienia a rzeczywistym prawem do aborcji. Ten dylemat jest pozorny i – przy odrobinie dobrej woli – bardzo prosty do rozwiązania. Opinię publiczną między innymi zbulwersowały słowa Władysława Kosiniaka-Kamysza, który na pytanie dziennikarza, czy sam dokonałby aborcji w tej sytuacji, odpowiedział przecząco, wskazując, że powołałby się na klauzulę sumienia i odmówił wykonania tego zabiegu.
W mojej ocenie pytanie do Kosiniaka-Kamysza, który poza byciem z zawodu lekarzem jest również liderem jednej z partii politycznych, powinno dotyczyć nie tyle tego, czy „sam dokonałby aborcji w tej sytuacji”, ile raczej tego, czy pacjentka powinna mieć rzeczywiste prawo do dokonania aborcji, pomimo że lekarz odmówił wykonania tego zabiegu, powołując się na klauzulę sumienia, tj. czy państwo miało obowiązek zapewnić jej dostęp do tego zabiegu. Z punktu widzenia prawa do aborcji w ustawowo przewidzianych wypadkach preferencje moralne poszczególnych lekarzy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta