Sankcje nie dobiją Rosji
Dzięki takim sojusznikom jak Abu Zabi Kreml długo nie padnie – uważa szef londyńskiego centrum studiów nad przestępczością finansową Tom Keatinge.
Rok od inwazji na Ukrainę, w jakiej kondycji finansowej znajduje się Rosja?
Wiosną zeszłego roku zachodni przywódcy zapowiadali, że sankcje doprowadzą Rosję do bankructwa. Tak się nie stało. Początkowo rubel zaczął pikować, ale potem odbił i dziś jego kurs jest o 15 proc. mocniejszy do złotego niż przed inwazją. Rosyjska gospodarka kurczy się, ale w tempie jakichś 2 proc. rocznie. Państwo wprowadziło jej zarządzanie wojenne: te sektory, które są ważne dla utrzymania wysiłku zbrojnego, są wspierane kosztem tych, które takiego znaczenia nie mają. Zamiast produkować powiedzmy auta, dana fabryka będzie wytwarzać wyrzutnie rakietowe. Gdybym miał ocenić skuteczność sankcji, wystawiłbym notę 6/10.
To relatywnie niewiele. Jaki jest tego powód?
Przede wszystkim Zachód nie zdołał skłonić całego świata do udziału w tych sankcjach. Tu mamy trzy rodzaje państw, które się z nich wymykają. Dawne republiki radzieckie często odgrywają rolę pośrednika w pozyskaniu przez Rosję potrzebnych jej komponentów, towarów. Po wtóre, są kraje, które, jak Indie, przejęły import rosyjskich nośników energii, które wcześniej szły do Europy – choć w tym przypadku udało się dość skutecznie przekonać je do zastosowania maksymalnego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta