Pułapek statystyki ciąg dalszy
Zaraz po danych na temat PKB, pokazujących, że gospodarka jest na skraju recesji, GUS podał wstępne dane o styczniowej inflacji. Wzrosła do 17,2 proc., nieco mniej, niż się obawiano. W dodatku powszechnie oczekuje się, że od marca znacząco się obniży… Więc rząd już zaczyna mówić o oczekiwanym sukcesie i „potężnym trendzie dezinflacyjnym”.
Pisząc dwa tygodnie temu o pułapkach statystyki, które czasem utrudniają zrozumienie, co kryje się za danymi dotyczącymi PKB, cytowałem powiedzenie Benjamina Disraeliego, że trzy poziomy kłamstwa to: „kłamstwo, bezczelne kłamstwo oraz statystyka”. Biorąc pod uwagę nieufność, z jaką ludzie podchodzą do danych dotyczących inflacji, należałoby tym razem zacytować powiedzonko przypisywane Winstonowi Churchillowi: „jedyne statystyki, którym można wierzyć, to te, które się samemu sfałszowało”. Wystarczy grzecznie spytać ludzi na ulicy, czy inflacja wynosi tyle, ile podaje GUS, a usłyszymy coś jeszcze gorszego.
No i znów muszę...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta