Pokazucha
Graniczny płot jest pokazuchą i picem, bo służy głównie feldmarszałkowi… przepraszam, ministrowi Błaszczakowi i jego prezesowskiemu mocodawcy.
Przesławny płot na granicy białoruskiej jest kompromitacją pisowskiej Polski nie tylko dlatego, że uchodźcy giną w lasach i bagnach, na czym Agnieszka Holland oparła swój poruszający film. Nawet nie dlatego, że utrudnia żubrom transgraniczne igraszki godowe. Tkwi w nim bowiem istota tego, czym charakteryzuje się każde emblematyczne przedsięwzięcie tej władzy, a przede wszystkim jej pokazowe budowy. Rosjanie mają na to zwięzłe słowo, zrozumiałe także po polsku, chociaż my wolimy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta