Zagraj to jeszcze raz, prezesie Kaczyński
Jedyną dziś szansą dla PiS byłoby odcięcie się od „kurszczyzny” i głęboka zmiana – przekonuje publicystka.
Śledząc dyskusję wokół sposobu, w jaki minister kultury zdecydował się spełnić złożoną przez Donalda Tuska obietnicę wyborczą o szybkich zmianach w mediach publicznych, rzuca się w oczy to, że prawica właściwie nie określa ministra Sienkiewicza inaczej niż „pułkownikiem”. W istocie, w latach 1990-2002 Bartłomiej Sienkiewicz służył w Urzędzie Ochrony Państwa. Ale prawicowi politycy, historycy, publicyści i komentatorzy bynajmniej nie wyrażają tymi słowy uznania dla 12 lat służby.
Pułkownik Sienkiewicz, generał Kaczyński
Można się zastanawiać, czy tworzą w ten sposób nowy mit, czy właściwie szukają potwierdzenia dla starego. Posługują się przy tym specyficznym językiem, który ma komunikować, że oto pod osłoną nocy do Telewizji Publicznej wszedł człowiek służb – co z tego, że nowej Polski, ale jednak zawsze postkomunistycznej. Pamiętajmy też, że prawica nazywa rządzącą większość „koalicją 13 grudnia”. Teraz jest już zupełnie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta