Początek końca cudu gospodarczego
Dochód narodowy nie wzrośnie w tym roku nawet o 5 proc. Xi Jinping nie wie, jak wyrwać kraj z kryzysu.
Zjazd Delegatów Ludowych to nie jest parlament, który ma znaczący margines manewru w stosunku do woli chińskiego przywódcy: przyjmuje niemal 99 proc. jego propozycji. Jednak doroczne spotkanie blisko 3 tysięcy przedstawicieli, który rozpocząęło się we wtorek, tym razem wzbudziło wyjątkowe zainteresowanie świata. Pod bacznym okiem Xi premier Li Qiang, drugi co do znaczenia człowiek reżimu, przez godzinę czytał „raport” o stanie gospodarki, z którego inwestorzy próbowali się dowiedzieć, czego mogą się spodziewać po władzach.
Zawód był powszechny. Indeks giełdowy Hang Seng spadł o 3 proc. Rynki finansowe spodziewały się ogłoszenia potężnego programu stymulacyjnego, który wyrwie gospodarkę z pogłębiającego się marazmu, Li Qiang nic takiego jednak nie obiecał. Zapowiedział też, że tegoroczny wzrost wyniesie „około 5 proc.”. Dla krajów europejskich czy USA to może wydawać się sporo. Jednak Chiny są na innym poziomie rozwoju: zdaniem MFW dochód narodowy na mieszkańca jest tu taki sam jak na Białorusi – kraju, z którego ucieka każdy, kto ma energię, aby ułożyć sobie życie gdzie indziej.
W zeszłym...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta