Polska elektrownia wodna nie musi mieć tamy
Oferujemy najtańszą energię odnawialną, tańszą nawet niż energia z fotowoltaiki. Słońce świeci czasami, a przecież rzeka płynie cały rok, dzień i noc – mówi Artur Olszewski, prezes Instytutu Optymalizacji Technologii.
Wygraliście konkurs Huawei Startup Challenge 2024 ze swoim projektem pływającej elektrowni. Co to jest? I w czym jest lepsze od tradycyjnych elektrowni wodnych?
Instytut Optymalizacji Technologii sp. z o.o opracował prototyp urządzenia będącego pływającą elektrownią wodną napędzaną nurtem rzeki. Wygląda to jak boja zacumowana w rzece, pod nią znajduje się rura ssąca, tzw. dyfuzor, połączona z turbiną i jej obracającym się śmigłem. Urządzenie to zostało zoptymalizowane eksperymentalnie oraz cyfrowo.
Na razie mamy działający prototyp. Rozwiązanie to daje tanią energię przy niskich kosztach inwestycji. Nie wymaga budowy tamy i ponoszenia ogromnych kosztów jej utrzymania, tak jak to jest w przypadku budowy tradycyjnej elektrowni wodnej. Nie trzeba też pozwolenia na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta