A może by tak odciążyć sądy?
W kodeksie postępowania cywilnego tkwią jeszcze rezerwy dla reform.
Na łamach „Rzeczpospolitej” sędzia Ryszard Sadlik w artykule z 24 kwietnia 2024 roku „Może jednak jednolite stanowisko sędziowskie?” przypomniał rozwiązanie ustrojowe postulowane de lege ferenda od wielu już lat. Temu trafnemu wnioskowi towarzyszyć powinny jednak równoległe reformy przepisów proceduralnych – a w Kodeksie postępowania cywilnego tkwią jeszcze rezerwy.
De minimis non curat lex głosi łacińska sentencja, czyli prawo nie zajmuje się drobiazgami. Rzecz jasna dla strony dowolnej sprawy sądowej to jej problem jawi się jako najważniejszy i jest to optyka zupełnie zrozumiała, a wręcz oczywista. Jednakże być może warto rozważyć, czy uregulowania części kwestii spornych w stosunkach międzyludzkich, rozstrzyganych obecnie przez sądy powszechne nie powierzyć inicjatywnie samym zainteresowanym.
Miediacja pod naporem lawiny?
Cóż z tego, że Kodeks postępowania cywilnego zawiera regulacje o mediacji, o postępowaniu pojednawczym oraz – jako element formalny pozwu – obowiązek informowania o próbie pozasądowego załatwienia sporu? Obie te instytucje procesowe zasadzają się na swobodzie oraz dobrowolności w korzystaniu z nich, a ich praktyczne znaczenie jest wręcz znikome. Niemniej istnieje norma konstytucyjna, której stosowna wykładnia umożliwiłaby osiągnięcie również założonych celów proceduralnych.
Konstytucja w art. 18 stanowi, iż małżeństwo jako...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta