Sędzia pod lupą służb
Sędzia Tomasz Szmydt mógł być od dłuższego czasu rosyjskim agentem, a jego ucieczka na Białoruś to tylko przykrywka – to podejrzenia polskich służb.
Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego od poniedziałku bada w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Warszawie, gdzie jako sędzia wydziału II pracował Tomasz Szmydt, zabezpieczenia w dostępie do materiałów niejawnych oraz to, co w kancelarii tajnej przeglądał sędzia. Trwa kwerenda spraw, w których orzekał, decyzji, jakie podejmował, sprawdzany jest jego gabinet. A także kto i dlaczego umieścił Tomasza Szmydta w WSA w Warszawie w tak newralgicznym wydziale.
– Wobec zaistniałych faktów, będziemy badać wszystko. W jakim zakresie miał dostęp do materiałów niejawnych, do jakich konkretnie. Prześwietlamy aktywność sędziego we wszystkich sferach – zawodowej, prywatnej, towarzyskiej, majątkowej – mówi nasz rozmówca z Prokuratury Krajowej, która wszczęła śledztwo – na razie sprawdzające – pod kątem szpiegostwa.
Co mógł wiedzieć sędzia
Sędzia Szmydt...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta