Puste deklaracje wzmacniają Putina
Europa musi zacząć działać. Nie potrzebujemy Amerykanów, żeby zakończyć wojnę w Ukrainie – przekonuje „Rz” wybitny szachista, jeden z liderów antyputinowskiej opozycji Garri Kasparow, który trafił na kremlowską listę „terrorystów”.
Czuje się pan bezpiecznie?
Nie czuję, żeby cokolwiek się w moim życiu zmieniło. Decyzję o tym, aby nie odwiedzać pewnych krajów, podjąłem, jeszcze zanim trafiłem na kremlowską listę „terrorystów”. Moje dzieci policzyły, że odwiedziłem już 104 kraje, ale teraz mapa podróży została ograniczona. Jestem w Polsce, niebawem będę w Rumunii, nie mam problemu z państwami bałtyckimi czy nordyckimi. Nie pojadą za to raczej do mocno zinfiltrowanego Wiednia, na Węgry czy do Turcji. Nie chcę oskarżać władz któregoś z tych państw, że zorganizują coś na własną rękę, ale mogą przecież po prostu popatrzeć w innym kierunku. Unikać miejsc, gdzie agenci Władimira Putina mają zielone światło na robienie tego, co chcą.
Dlaczego Kreml uznał pana za „terrorystę”?
To sygnał dla mnie oraz moich przyjaciół. Nie jestem na tej liście sam. Ona jest długa i ciągle się powiększa. Maszyna represji potrzebuje paliwa, a kiedy opozycjoniści przebywający na terytorium Rosji zostali zabici lub trafili do więzienia, musi sięgnąć dalej. Stąd także koncepcja „aresztowania zaocznego”. Dotyczy ona dziesiątek, a nawet setek osób. Niektórzy zostali nie tylko „zaocznie aresztowani”, ale nawet „zaocznie skazani”. Może brzmi to kafkowsko, ale takie są realia putinowskiej Rosji. Wy, jako Polacy, doskonale to rozumiecie. Podobnie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta