Czas na panią prezydent
Lewica musi postawić na kogoś, kto wzbudza zaufanie i może pochwalić się dorobkiem
Chociaż wybory prezydenckie odbędą się na wiosnę 2025 roku, wszystkie partie polityczne zmierzają do wyłonienia ze swych szeregów najlepszych kandydatów i kandydatki. Zapewne jesienią poznamy już wszystkie nazwiska. Wydaje się, że jedyną kandydatką Lewicy, która mogłaby powalczyć o przyzwoity wynik całej formacji, jest obecna szefowa resortu rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. Od niemal dwóch dekad prezydentem zostaje ktoś z PiS lub PO. Wyrosło już w zasadzie pokolenie ludzi, którzy polską politykę kojarzą wyłącznie poprzez pryzmat konfliktu, który koncentruje na sobie uwagę wszystkich. Ten konflikt, niekiedy sztucznie nadmuchiwany i skrupulatnie podtrzymywany przez obie partie, jest destrukcyjny i niesłużący niczemu.
Widzimy to chociażby w badaniach dotyczących zaufania. Komu dziś bowiem ufamy? Obserwujemy olbrzymi deficyt zaufania w życiu publicznym, a bez tego nie da się zbudować zarówno społeczeństwa obywatelskiego, zdrowych relacji rodzinnych, jak i społecznych. Przyszłoroczne wybory prezydenckie będą zapewne po raz kolejny festiwalem, igrzyskami, a na końcu wyborem mniejszego zła, czyli czymś, czym...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta