Co widać w fusach
Różni sędziowie z tych samych przesłanek potrafią wyprowadzić skrajnie przeciwstawne wnioski.
Przeglądając media społecznościowe, natknąłem się na ciekawy wpis. Jego autor wskazywał, że zaletą bycia prawnikiem jest, że „lata pracy pozwolą Ci przewidzieć, jakie będą wyniki spraw sądowych Twoich klientów”. Zaniemówiłem zaskoczony, bo moje doświadczenia są zgoła inne. Uważam, że ani zdobyta wiedza, ani doświadczenie nie mają wpływu na przewidywanie przeze mnie wyroków, a ich losowość bywa zbliżona do gry hazardowej. Dlatego słysząc, że ktoś w związku ze swoim doświadczeniem zdobył moc ich przewidywania, popadłem najpierw we frustrację, a następnie chciałem poznać tajnik takiego sukcesu. Po lekturze całego wpisu kamień spadł mi z serca, bo był on satyryczny.
Długo jednak nie mogłem uwolnić się od myślenia o tym. Aplikantów przekonywałem, że prawo jest logiczną nauką i znając założenia systemowe, a nie znając konkretnego przepisu, możemy idąc drogą logicznego rozumowania wydedukować, jakie rozwiązania wprowadził ustawodawca.
Przekonywałem też, że poza sytuacjami bardzo ocennymi, jak obawa matactwa w przypadku tymczasowego aresztowania, już same znamiona przestępstwa są precyzyjnie skonstruowane. Dlaczego zatem, jeśli prawo oparte jest na logice i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta