Gdy akceptujemy kłamstwo
Scena seksu musi mieć sens. W przeciwnym wypadku jest niepotrzebna. W tym filmie zbliżenia bohaterów rozgrywam głównie na twarzach – mówi Catherine Breillat, reżyserka „Ostatniego lata”.
Dlaczego zdecydowała się pani zrobić remake duńskiej „Królowej kier”?
Kilka lat temu na festiwalu w Belfordzie spotkałam producenta Saida Bena Saida. Trzy lata później dostałam od niego wiadomość: „Kupiłem prawa do »Królowej kier«, chcę nakręcić remake i myślę, że możesz zrobić film lepszy od oryginału”. Nie zastanawiałam się długo, trzy dni później dostałam umowę, a miesiąc później miałam już poprawiony i zaakceptowany przez Saida tekst.
Rzeczywiście, „Ostatnie lato” jest bardziej wyrafinowane niż „Królowa kier”.
Kiedy mój film był gotowy, porównaliśmy go z oryginałem. Sekwencja zdarzeń, dialogi – wszystko było podobne, a jednak te dwa obrazy są zupełnie inne. W szkołach filmowych mogłyby razem służyć jako dowód, ile wnoszą do projektu reżyser i aktorzy.
Pokazując romans kobiety z pasierbem, nie próbuje pani nikogo osądzać....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta