Białe kapelusze w akcji. Kiedy haking jest legalny?
Hakerzy, wbrew stereotypowi utrwalonemu przez popkulturę, to nie tylko osoby działające poza granicami prawa, ale także ludzie stojący na straży bezpieczeństwa w sieci.
W filmowych westernach, już od czasu „Wielkiego napadu na pociąg” z 1903 r., częstym zabiegiem było wyposażenie złoczyńców w czarne kapelusze, a pozytywnych bohaterów w białe. Był to bardzo prosty sposób, aby zapewnić widzom jednoznaczną wizualną identyfikację dobrych i złych, w sytuacjach etycznie niejednoznacznych, w szczególności w trakcie scen walki, kiedy wszyscy strzelają do wszystkich. Co prawda w połowie XX w. twórcy filmowi zaczęli odchodzić od tego zabiegu, ale ślad po nim pozostał w innej dziedzinie życia, a mianowicie w cyberbezpieczeństwie, gdzie hakerzy działający w sposób nieetyczny zostali ochrzczeni „czarnymi kapeluszami” (black hats), w odróżnieniu od etycznych hakerów, noszących miano „białych kapeluszy” (white hats). Tymczasem w życiu, w przeciwieństwie do filmu, granice między działaniem etycznym i nieetycznym często nie są tak oczywiste, więc warto zadać sobie pytanie: co sprawia, że mamy do czynienia z białym albo czarnym kapeluszem?
Przestępstwa internetowe
Przede wszystkim należy mieć na uwadze kluczową zasadę prawa karnego nullum crimen sine lege – przestępstwem jest tylko to, czego zabrania ustawa. Warto jednak pamiętać, że odpowiedzialność za działania w sieci może mieć nie tylko charakter karny, ale również cywilny. Tak zwane przestępstwa internetowe określone są w kodeksie karnym (art. 267 oraz art. 268– 269b k.k.), z...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta