Czy fotel prezesa w spółce komunalnej to synekura?
Rząd proponuje utrzymanie w 2025 r. obowiązującej od siedmiu lat „zamrażarki” w odniesieniu do wynagrodzeń członków zarządu i rady nadzorczej spółek komunalnych. W efekcie w tych najmniejszych zarobki mogą spaść poniżej płacy minimalnej.
Pełnienie funkcji w zarządzie czy radzie nadzorczej spółki z większościowym udziałem jednostki samorządu terytorialnego (JST) uznaje się potocznie za synekurę, z którą wiąże się otrzymywanie wysokiego wynagrodzenia. W przypadku wielu takich podmiotów nie jest to prawdziwe.
Mit pierwszy: wysokie wynagrodzenie zarządu
Brakowi przejrzystości i racjonalności w ustalaniu wysokości wynagrodzeń w spółkach z udziałem JST, a także Skarbu Państwa, miała zaradzić uchwalona w czerwcu 2016 r. ustawa o zasadach kształtowania wynagrodzeń osób kierujących niektórymi spółkami (dalej: ustawa). Określa ona, że wysokość wynagrodzenia zarówno członków zarządu, jak i rady nadzorczej uzależniona jest od poziomu dwóch z trzech kryteriów (poziom zatrudnienia, wysokość przychodów, wielkość aktywów) oraz podstawy wymiaru. Jest nią „wysokość przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw bez wypłat nagród z zysku w czwartym kwartale roku poprzedniego, ogłoszonego przez prezesa Głównego Urzędu Statystycznego”.
Niezależnie od tego, czy wskazane w ustawie kryteria są racjonalne (mam co do tego zastrzeżenia), a dopuszczalne wysokości wynagrodzenia ustalone w sposób motywujący do poprawy efektywności działalności spółek, jedna zasada była czytelna – wynagrodzenia członków...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta