Sławomir Nitras niszczy polski sport
– Przetrwałem tsunami, to była duża polityka. Złożyłem pozwy i nie odpuszczę – mówi Radosław Piesiewicz, prezes PKOl.
Jak długo będzie pan jeszcze prezesem Polskiego Komitetu Olimpijskiego?
Wybory odbędą się w kwietniu 2027 roku. Kadencja trwa cztery lata i zobaczymy, czy znów będę kandydował.
Podtrzymuje pan to, co powiedział podczas zebrania zarządu PKOl, że „prędzej umrze, niż sam odejdzie”?
Kampanię przed wyborami zdecydowałem się rozpocząć na długo przed tym, gdy zacząłem oficjalnie kandydować, bo trwała prawie dwa lata. Spotykałem się wówczas z prezesami związków oraz delegatami, rozmawiałem i przekonywałem do wizji innego PKOl-u – dlatego zostałem wybrany. 17 września ogromna większość członków zarządu potwierdziła zaś, że dalej mnie wspiera.
Jak się pan czuje w oblężonej twierdzy?
Czuję się zażenowany tym, co mówi Sławomir Nitras. To nie przystoi człowiekowi, który pełni funkcję konstytucyjnego ministra. Nie pamiętam, żeby ktoś wypowiedział tyle kłamstw. Musiałem się z tym zmierzyć i odpowiedzieć sobie na ważne pytanie: „W jaki sposób chcemy, żeby do opinii publicznej dotarła prawda?”. Wybraliśmy publikację raportu.
Jest szansa, że się z Nitrasem pogodzicie?
Jestem człowiekiem ugodowym, więc nie mam do...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta