List z OLX czy Allegro to jeszcze nie wyrok od fiskusa
Sprzedający w internecie dostają wezwania do podania swoich danych. I boją się, że będą musieli zapłacić podatek. Eksperci uspokajają: od listu z portalu do kontroli z urzędu droga daleka.
Przekroczyłeś próg transakcji, musimy zgromadzić twoje dane i przesłać je do organów podatkowych. Taki list z platformy OLX dostał jeden z naszych czytelników. Boi się, że będzie musiał zapłacić podatek. I nie on jeden, listy dostają też sprzedający na innych portalach internetowych, takich jak Allegro czy Vinted.
– Jestem na krawędzi załamania nerwowego, dla mnie to tragedia, nie wiem, czy teraz nie kasować konta i nie wyjechać z Polski, zanim nie skończę z wyrokiem – takie wpisy można przeczytać na forach użytkowników portali.
Doradcy podatkowi uspokajają jednak: nie ma powodów do paniki.
Obowiązki z unijnej dyrektywy
– Wezwanie do podania danych nie oznacza, że znaleźliśmy się na celowniku fiskusa. Po prostu platformy internetowe muszą wypełnić obowiązki wynikające z unijnej Dyrektywy DAC7 – mówi Wojciech Jasiński, doradca podatkowy w ATA Finance. Przypomina, że przepisy, które ją...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta