Za telefon na komisariat może czekać kara
Kobieta zadzwoniła na policję. Zamiast pomocy może mieć problemy w sądzie. Kiedy zawiadomienie o przestępstwie staje się bezpodstawnym wezwaniem?
Przed kilkoma tygodniami do naszej czytelniczki zadzwonił zaniepokojony sąsiad jej ojca z informacją, że obok garażu jej taty kręci się nieznajomy mężczyzna. Z relacji wynikało, że człowiek ten wykonywał jakąś pracę przy drzwiach budynku. Sąsiad nigdy wcześniej go nie widział i postanowił powiadomić rodzinę. Co istotne, ponad 80-letni ojciec naszej czytelniczki mieszka sam w domu w jednej z miejscowości w woj. świętokrzyskim, jest osobą samodzielną, jednak ze względu na wiek i związane z nim ograniczenia rodzina stara się otaczać go szczególną uwagą.
Zaniepokojona tymi wieściami kobieta, nie mogąc skontaktować się z ojcem telefonicznie, zadzwoniła bezpośrednio na lokalny komisariat policji, powiadomiła o sprawie i poprosiła o sprawdzenie sytuacji. – Policjant dyżurny nie był specjalnie zainteresowany tym, co mówię. Dopytywał natomiast, czy zgłaszam to jako przestępstwo. Odpowiedziałam, że nie wiem, czy to jest przestępstwo, i proszę jedynie o to, aby patrol udał się na miejsce i sprawdził, co ten...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta