Zagrała trochę rocka
Iga Świątek wygrała pierwszy wielkoszlemowy mecz z Wimem Fissette’em w boksie trenerskim. Polskie tenisistki w Melbourne wykonały połowę planu.
Tegoroczny Australian Open to dla naszej tenisistki pierwszy od trzech lat turniej Wielkiego Szlema, który zaczyna bez „jedynki” przy nazwisku. Organizatorzy przypomnieli jej o tym już pierwszego dnia, bo mecz Świątek wyznaczyli na John Cain Arena, czyli trzecim co do wielkości korcie Melbourne Park.
To odbiło się na polskich kibicach, którzy transmisji musieli szukać na platformie Max, bo Eurosport pokazywał w tym czasie spotkania z Rod Laver i Margaret Court Arena. Polski oddział stacji pola manewru w tej sprawie nie miał.
Ci, którzy meczu nie widzieli, mogli żałować. Poziom był wysoki, bo obie zawodniczki wybrały tenis odważny, a Siniakova podniosła rękawicę. Świątek na przełamanie czekała do szóstego gema.
Rywalka – nigdy jako singlistka nie przebrnęła w Melbourne pierwszej rundy, lecz dwa razy wygrała Australian Open w deblu – już w kolejnym odrobiła straty, ale ostatecznie set padł łupem Polki.
Pop i jazz w głośnikach
Świątek w swoim pierwszym wielkoszlemowym meczu z Fissette’em w boksie trenerskim była skupiona. Polka w pierwszym secie popełniła tylko siedem niewymuszonych błędów, a w drugim – osiem.
Kiedy zaczęła kolejną partię od przełamania, wydawało się, że droga do wygranej jest już krótka, ale Siniakova zdobyła się na jeszcze...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta