Niewiele parytetu płci w zarządach
We władzach giełdowych spółek finansowych jest za mało kobiet. Czy unijne wymogi doprowadzą do zmian kadrowych?
Zgodnie z unijną dyrektywą, a także projektem ustawy, duże firmy notowane na giełdzie mają m.in. zapewnić około 33-proc. udział kobiet w zarządach i radach nadzorczych. Spółki z udziałem Skarbu Państwa obowiązek ten mają spełnić do końca 2025 r., a pozostałe – do połowy 2026 r.
Ponieważ czasu nie zostało wiele, sprawdziliśmy, jak ta kwestia wygląda w sektorze finansowym. Które banki mogą się pochwalić wymaganą równością płci, a w których nowe przepisy wymuszą przyspieszoną rewolucję kadrową?
Kto już spełnia wymogi
Nasza analiza pokazuje, że na 11 badanych spółek tylko trzy spełnią wymogi unijnej dyrektywy. W ING Banku Śląskim w skład zarządu wchodzą aż cztery kobiety na osiem miejsc, ich udział sięga więc nawet 50 proc. (a w radzie nadzorczej to 44 proc.). Prezesem Citi Banku Handlowego jest Elżbieta Czetwertyńska, w zarządzie zasiadają w sumie trzy kobiety na siedem miejsc, co stanowi 43 proc. (w radzie – 38 proc.). W zarządzie BNP Paribas są zaś trzy kobiety na osiem członków, co...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta