Dokąd płynie Gruzja? Pomiędzy smokiem i niedźwiedziem
Młodzi wciąż protestują w Tbilisi i Batumi. Rządzący wiążą duże nadzieje z Donaldem Trumpem. – Gruzińskie Marzenie może się przeliczyć, bo zacieśniali współpracę z Chińczykami – mówi „Rz” Wojciech Górecki, ekspert z OSW.
W ostatni weekend w stolicy Gruzji znów powiewały flagi UE, ale też Stanów Zjednoczonych. Opozycja powróciła do protestów pod budynkiem parlamentu, którego legalności nie uznaje żadna partia opozycyjna, ale też była prezydent Salomea Zurabiszwili.
Wciąż uważa się za legalną przywódczynię kraju. Kilka dni temu otworzyła biuro w Tbilisi i zapewniała, że wciąż pozostaje prezydentem, mimo że w pałacu Orbeliani od 29 grudnia zasiada już Micheil Kawelaszwili. Były piłkarz został wybrany na prezydenta przez kolegium elektorów, w większości należących do elit rządzących, którymi z tylnego fotela zarządza najbogatszy Gruzin – miliarder Bidzina Iwaniszwili.
Manifestacje w Gruzji już nie są już tak liczne, jak to miało miejsce tuż po październikowych wyborach parlamentarnych. Przeciwnicy rządzącego od 2012 roku Gruzińskiego Marzenia sięgają też po inne formy protestu.
W niedzielę siły policji musiały otoczyć jedną z restauracji w Tbilisi, w której imprezę urządzili stołeczni sędziowie. Przez zgromadzonych pod...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta