Kontratak niedźwiedzią przysługą
Przeciwności niekoniecznie są złe dla Kościoła. Mogą wydobyć z niego to, co najlepsze. Szkoda, że oświadczenie adwokata kard. Dziwisza idzie w przeciwnym kierunku.
„A ja wam powiadam:
Miłujcie waszych nieprzyjaciół
i módlcie się za tych, którzy
was prześladują” (Mt 5,44),
czyli o (niesłusznych) oskarżeniach
Tuż przed sylwestrem portal Onet doniósł, że Państwowa Komisja ds. przeciwdziałania wykorzystaniu seksualnemu małoletnich poniżej lat 15 wezwała kardynała Stanisława Dziwisza na przesłuchanie. Wezwanie miało być skutkiem zawiadomienia dotyczącego lat 70., w którym pada zarzut wykorzystania seksualnego mężczyzny przez kilku księży z archidiecezji krakowskiej, wśród nich ks. Dziwisza. Choć zarzucane czyny, o ile były, dawno uległy przedawnieniu, Komisja może je zbadać i postanowić o wpisie do Rejestru Sprawców Przestępstw na Tle Seksualnym. Od zarzutów do wpisu jednak daleka droga, tym bardziej że sprawa dotyczy wydarzeń sprzed pół wieku. I choć hierarcha stanowczo oświadczył, że zarzuty są jedynie pomówieniami, to jego adwokat wydał dość zaskakujące i bardzo długie (sześć stron) oświadczenie. I właśnie ono jest bulwersujące i rodzi wiele pytań. Pełnomocnik kardynała, uznając za konieczne „sprostowanie szeregu niedomówień i kłamstw”, wyświadczył niedźwiedzią przysługę nie tylko swojemu mocodawcy, ale i polskiemu Kościołowi.
Znane tony ...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta