Stanowski narobi kłopotów
Nie będzie czarnym koniem prezydenckiego wyścigu. Może jednak pomóc Karolowi Nawrockiemu.
Szef Kanału Zero nie zastąpi Andrzeja Dudy na jego stanowisku i nie będzie nawet liczył się w rozgrywce o trzecie miejsce. Dlaczego? Po pierwsze, zabije go polaryzacja, w której nie ma miejsca na żarty. Obie strony sporu politycznego uważają, że 18 maja rozegra się decydująca walka o przyszłość naszego kraju. Myślą tak nie tylko wyborcy PiS i KO, ale także innych partii. Z tego właśnie powodu znikoma ich część zechce obdarzyć swoim głosem kogoś, kto jawnie deklaruje, że startuje dla „beki”. Elektoratom wszystkich ugrupowań nie jest do śmiechu, bo mają poczucie, że uczestniczą w wojnie dobra ze złem. W takich warunkach trudno poprzeć internetowego Stańczyka.
Po drugie, Stanowski za chwilę zginie w ogniu prawdziwej kampanii, w setkach billboardów, tysiącach postów w mediach społecznościowych, milionach komentarzy. Sam opowiada, że liczy na obecność w telewizyjnej debacie, ale jeśli w ogóle do niej dojdzie, będzie ona tylko jednym z elementów kampanii, wcale nie najważniejszym. Żart może być śmieszny tylko za pierwszym razem, na początku happeningu. Trudno, by zachwycał przez prawie cztery miesiące. Za kilka tygodni Stanowski po prostu się znudzi –...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta