Naprawa pełna zastrzeżeń
W zmianach organizacji wymiaru sprawiedliwości nie powinny dominować jakiekolwiek ambicje polityków lub samych sędziów, ale wyłącznie imperatyw interesu ogółu obywateli.
Źle się dzieje w wymiarze sprawiedliwości w Polsce. Czas załatwiania spraw jest karykaturalnie długi. Klasa polityczna zrobiła dosłownie wszystko, aby obniżyć autorytet wymiaru sprawiedliwości, czyli autorytet Rzeczpospolitej. Następuje to w czasie olbrzymiej niepewności geopolitycznej. Wyroki sądu zawsze podlegały merytorycznej krytyce. Niemniej w Polsce od pewnego czasu nie ma cywilizowanej krytyki wyroków. Jej miejsce zajął nihilizm. Politycy „nie uznają” wyroków sądów. Politycy grożą sędziom wskazywanym z imienia i nazwiska wyrzuceniem ich z wymiaru sprawiedliwości. Sponsorowali specjalne kampanie przedstawiające sędziów w nieprawdziwie złym świetle. Ba, wykorzystywali hejterów do wylewania pomyj na sędziów. Niektóre nominacje kadrowe w sądach po 2017 roku ewidentnie nie opierały się na czynniku merytorycznym. Kryzys w polskich sądach rozlał się na forum międzynarodowe.
W związku z ostatnio przedstawionymi przez Ministerstwo Sprawiedliwości propozycjami zmian w wymiarze sprawiedliwości warto zwrócić uwagę na następujące wątpliwości odnoszące się do koncepcji naprawy sądownictwa powszechnego (bez wątku zmian ustrojowych w Sądzie Najwyższym).
Przede wszystkim konstytucja nie precyzuje bezpośrednio, kto wybiera członków Krajowej Rady Sądownictwa będących sędziami. Stwierdzenie: „sędziów wybierają sędziowie” albo „sędziów mogą wybierać posłowie”...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)