Rosja wygrała. Na razie
To sukces nie w sensie militarnym, lecz politycznym – a taki jest ostatecznie sens każdego konfliktu zbrojnego.
Głównym celem Kremla było zablokowanie marszu Ukrainy na Zachód, ku Unii Europejskiej oraz NATO. I dziś już mamy pewność, że proces integracji Kijowa z tymi organizacjami został zastopowany, a przynajmniej wstrzymany na bardzo długo. Nie tylko dlatego, że członkostwa w sojuszu północnoatlantyckim nie życzy sobie osobiście Donald Trump i jego administracja, ale dlatego, że nie chce tego de facto większość liderów zachodnich.
Osiągnięcie obecnego stanu rzeczy było celem Władimira Putina. Wynika on z trwałej doktryny rosyjskiej zasadzającej się na obawie przed „okrążeniem przez NATO”. Można się z niej śmiać, ale nie można jej ignorować. Tak Kreml wyznacza swoje czerwone linie i nie mógł zgodzić się na członkostwo Ukrainy w sojuszu. Nie jest to miłe i sprawiedliwe, ale jest częścią rzeczywistości, w której żyjemy. Gdybyśmy mogli zlekceważyć wolę Moskwy, powinniśmy to uczynić, ale ostatnie trzy lata pokazały, że Zachód nie ma na to ani siły, ani...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)

